hamburger icon
close menu icon
Strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Zgoda
flower image flower image

DETOKSYKACJA

MUDr. Josef Jonáš o detoksykacji i immunoaktywacji organizmu

Medycyna holistyczna opiera się na przywróceniu harmonii we wszystkich obszarach życia, nie tylko na leczeniu danego fragmentu ludzkiego organizmu. Nie jest ani lepszą ani gorszą siostrą innych dyscyplin medycznych. Tak jak chirurgia zyskała swoje miejsce, tak jak postrzegamy okulistykę, ginekologię, tak i ta dziedzina powinna zająć właściwe miejsce. W przeszłości lekarze w dużym stopniu leczyli opierając się o medycynę holistyczna właśnie. Obecnie jednak całkowicie zboczyli z tej ścieżki, którą my zdecydowaliśmy się podążać.

Głównym zadaniem medycyny holistycznej jest poszukiwanie korzeni chorób, dotarcie do miejsca, na którym dojrzewa „owoc choroby”. Prawdopodobnie nadal jesteśmy bardzo daleko od tych korzeni, ale wiemy, że starożytne filozofie, od których medycyna stopniowo się oddzielała, znały istotę choroby.

Medycyna naturalna czerpie z przeszłości

My do nazwy medycyna holistyczna przemyciliśmy kolejne słowo –  termin naturalny. Staramy się leczyć wyłącznie naturalnymi metodami i środkami. Jeśli potraktujemy to dosłownie, możemy również szukać korzeni choroby w różnych reakcjach chemicznych, a rozszyfrowanie ludzkiego genomu możemy postrzegać jako akt medycyny holistycznej. Jednak współczesna medycyna naukowa niechętnie wpuszcza w te rejony. Dlatego medycyna holistyczna stworzyła cały arsenał zasobów, który czerpie przede wszystkim z przeszłości.

Jeśli wyobrazimy sobie zdrowie ludzkie jako dom wielokondygnacyjny, to gdzieś na początku zawsze są fundamenty. Te fundamenty budują najczęściej dziadkowie i rodzice. To oni przekazują nam bagaż genowy – jeśli jest zły – cała konstrukcja domu jest słaba. Dom to nasz organizm, na który, oprócz genów, ma także wpływ życie wewnątrzmaciczne oraz styl życia i podejście psychiczne.

Można powiedzieć, że człowiek ma całe życie, aby naprawić szkody wyrządzone przez jego przodków. I nie chodzi tylko o szkody fizyczne. Znacznie więcej czasu potrzebujemy, by naprawić naszą psychikę, poznać i pozwolić dojrzeć naszej osobowości, podjąć próbę pełnego rozwoju umysłowego i duchowego.

Poszczególne kondygnacje naszego organizmu budujemy na fundamentach. Jeśli będziemy kontynuować złe nawyki, podłogi naszego domu/ organizmu też będą złej jakości. Do naprawy takiego domu nie wystarczy remont  jego części –  można go naprawiać tylko całościowo, od dachu po fundamenty lub odwrotnie.

Dlatego poszukiwanie uniwersalnej zasady zdrowia u człowieka, który od kilku lat żyje na świecie, zwykle kończy się niepowodzeniem, a korekta jego stanu zdrowia to stopniowa, systematyczna, niekończąca się i bardzo wymagająca praca nad każdym szczegółem tej złożonej struktury. Zasada medycyny holistycznej polega zatem na tym, że rozumiemy wzajemne powiązania poszczególnych części organizmu: między aspektem psychicznym, duchowym i fizycznym, między środowiskiem społecznym, ludzkim, naturalnym, domowym i środowiskiem pracy, a jeśli przyjrzymy się naprawdę dokładnie, rozumiemy również powiązanie z historią ludzkości i kosmosu.

Im mniej, tym lepiej

Gdybyśmy zagłębili się w wiedzę na temat zdrowia ludzkiego, zebralibyśmy miliony informacji. Niektóre z nich są przekonujące i nie ma co do nich wątpliwości. Jest na przykład wiele tak zwanych suplementów diety, które obiecują dostarczyć ludzkiemu organizmowi niezbędne pierwiastki śladowe, minerały, witaminy, białka, zdrowe tłuszcze i wiele innych. Z praktyki jednak wiemy, że zdecydowana większość chorób pochodzi z nadwyżki, a nie z niedoboru. Dlatego nie będziemy sobie radzić z chorobami, kontynuując suplementację, jeśli nie pozbędziemy się zbędnego balastu i nadwyżek.

Po doświadczeniach, które zdobywałem przez ponad dwadzieścia lat, doszedłem do wniosku, że przyczyną wszystkich chorób są trucizny. Nie jestem oryginalny – zgodzili się już ze mną wcześniej moi starożytni koledzy. Różnica polega jednak na koncepcji tego, czym  trucizna jest.

Co to są toksyny

W  różnych czasach różnie definiowano trucizny (czyli współczesne toksyny). W starożytności, za czasów Hipokratesa, Galena i innych starożytnych lekarzy, mikroorganizmy nie były znane, nie było chemii, ale ludzie dużo wiedzieli o ludzkiej duszy i świecie duchowym. Dlatego wyziewy bagienne, nieświeża żywność, ale także złe lub nadprzyrodzone siły, które powszechnie występowały w społeczeństwie, były uważane za trucizny. Aby je usunąć, stosowano magiczne rytuały, świeże powietrze, zioła i dietę. Słowo dieta pochodzi od Hipokratesa i już wtedy oznaczało to samo, co dziś. Później lekarze stosowali upuszczanie krwi, pijawki, lewatywy, trepanacje czaszki i inne. Wszystkie te metody miały na celu usunięcie trucizn z ludzkiego ciała i duszy.

Obecny poziom wiedzy pozwala jednak znacznie dokładniej zdefiniować toksyny i podzielić je na kilka grup:

  • substancje toksyczne występujące w środowisku – chemikalia, radioaktywność, metale toksyczne itp.,
  • toksyny chemiczne, które dostają się do organizmu z chemicznie syntetyzowanych leków, palenia tytoniu, uzależnienia od narkotyków itp.,
  • toksyny z żywności – metabolity, dodatki do żywności itp.,
  • toksyny psychiczne – patologiczne programy psychiczne, emocje, stres, lęk itp.,
  • toksyny przenoszone dziedzicznie – zwłaszcza z organizmu matki na rozwijający się płód,
  • toksyny drobnoustrojowe – wirusy, bakterie, osady infekcyjne itp.

Nadwyżki muszą zniknąć

Im bardziej zorganizowany jest ludzki organizm, tym lepsze posiada procesy regulacyjne. Dobrze wyregulowany organizm będzie istniał przez ponad sto lat. Taka regulacja odbywa się na zasadach tzw. samoregulacji, która odbywa się poza naszą wolą, automatycznie. Gdy w organizmie człowieka pojawia się chaos, czyli niski poziom porządku, zaczynają się również choroby i dysfunkcje różnych narządów ciała i układu nerwowego. Celem organizmu jest zatem przywrócenie dobrej zdolności samoregulacji, czyli niskiego poziomu entropii.

Starożytne ludy Azji symbolicznie opisywały autoregulację jako dobrze znaną monadę, całość w której dwie przeciwstawne zasady yin i yang są dynamicznie splecione i zrównoważone. Monada jest symbolem całościowego, ujednoliconego spojrzenia na życie, a żadna z tych cech nie jest lepsza od drugiej.

Autoregulacja w ludzkim ciele jest utrzymywana przez równowagę między dwiema przeciwstawnymi siłami, co symbolizuje wszystko, co jest zrównoważone i harmonijne. Harmonia zostaje zakłócona przez przewagę jednej z sił. Może być ona spowodowana dietą, stanem umysłu, otaczającą przyrodą, ludźmi wokół nas czy innymi wpływami. Dlatego należy dążyć do życia w balansie, bez ekstremalnych wpływów. To, co zaburza równowagę w naszym ciele, a tym samym nasze procesy autoregulacyjne, można ogólnie nazwać toksynami.

Toksyny są substancjami destrukcyjnymi, pochodzącymi z naszego środowiska, złej diety, której nasz organizm nie może zaakceptować i przetworzyć, a także stresem i innymi negatywnymi elementami. Usuwając efekty działania toksyn, przywraca się harmonię, zmniejsza się entropia – i to jest celem procesów leczniczych.

Usuwanie toksyn, które zakłócają procesy autoregulacyjne w naszym organizmie, nazywa się detoksykacją.

Metoda EAV

Aby się dowiedzieć, czego organizm potrzebuje, co jest dla niego ważne, co go wspiera, co naprawdę działa, musimy poznać jego strukturę, zarówno fizyczną jaki i psychiczną. Zdobycie tej wiedzy nie jest łatwe, a medycyna nie zajmuje się urządzeniami czy procedurami, które by na to pozwalały. Ani zdjęcia rentgenowskie, ani dokładna tomografia komputerowa, ani doskonałe metody elektrofizjologiczne nie informują nas o tym stanie. Wielu uzdrowicieli twierdzi, że wystarczy intuicja lub percepcja pozazmysłowa, aby go wykryć. Jednak bliższa analiza tych metod pokazuje, że na percepcji pozazmysłowej nie można polegać.

Jeśli zatem mamy konkurować ze współczesną medycyną, musimy odnieść sukces w zdobywaniu tej wiedzy. Na jej zdobycie pozwala metoda Volla, dzięki której można wykryć niepożądane toksyny zarówno na poziomie fizycznym i jak psychicznym.  Przed 1989 rokiem tylko kilka osób pracowało z tym urządzeniem. Kierowały się one znajomością opartą na doświadczeniu, gdyż na rynku nie było odpowiedniej literatury, która nadałaby urządzeniu znaczenie terapeutyczne.

Byłem wówczas ordynatorem oddziału psychiatrycznego i niewiarygodnym cierpieniem było dla mnie podawanie ludziom przez pół dnia leków i mówienie im, że tylko nowoczesna chemia i farmakologia mogą pomóc w ich problemach zdrowotnych, wówczas gdy w drugiej połowie dnia zachęcałem innych pacjentów, by unikali chemikaliów i oferowałem im zupełnie inne rozwiązanie oparte wyłącznie na naturalnych procesach. Musiałem się pozbyć tej schizofrenii, co też zrobiłem i zacząłem się skupiać wyłącznie na medycynie naturalnej. Do dziś podziwiam kilku kolegów, którzy nadal pracują w ten schizofreniczny sposób.

Wykluczenie do wzmocnienia

Zrozumiałem, że nie tylko chemia może zmienić wszystkie procesy zachodzące w tkankach, a nośnikiem zmian i efektem leczniczym nie zawsze musi być tylko materia, ale także informacja. Oczywiście spotkałem się z ogromną krytyką. Moi przeciwnicy grzmieli o oszustach, którzy używają substancji, które nie mają żadnych właściwości leczniczych. I tak, dzięki poparciu ze strony byłego ministra zdrowia udało im się wykluczyć urządzenie EAV firmy ze Stowarzyszenia Lekarzy Purkinjego i dziś jest to metoda zwana niemedyczną.

Jednak ta sytuacja paradoksalnie pośrednio pomogła w ponownym opracowaniu naszej metody, bo dzięki niej, nawet nie-lekarze mogli zacząć całkiem legalnie się nią zajmować.

Cieszę się, że nasz metoda codziennie pomaga wielu ludziom, nie tylko w Czechach, ale też nieustannie rozprzestrzenia się w wielu krajach Europy.

MUDr. Josef Jonáš